niedziela, 31 grudnia 2017

Hity roku 2017


W ostatni dzień tego roku, zapraszam Was na  kosmetyczne hity roku 2017. Kosmetyki, które dziś zobaczycie są moimi absolutnymi hitami. Nie są to tylko ulubieńcy, są to produkty, które są najlepsze z najlepszych, są niezastapione. Jeśli wśród tych produków nie znajdziecie czegoś, co polecałam Wam wypróbować, lub o czym wypowiadałam się pochlebnie nie oznacza to, że tamten produkt nie spełnia moich oczekiwań.  Oznacza to jedynie, że chętnie wypróbuję inne podobne produkty. W tym poście przedstawiam Wam moje absolutne, niezastąpione hity, moje pewniaki, które zakończyły poszukiwania produktów w swojej kategorii.





W kategorii makijaż nie mam zbyt dużego rozeznania. Znacznie chętniej sięgam po nowości pielęgnacyjne niż makijażowe. Jednak w tym roku znalazły się cztery produkty, które zmieniły mój makijaż.



1. Podkład Clinique Beyond Perfecting 159zł / £27

Jest to mój podkład idealny,  totalny pewniak. Sprawdza się w każdych warunkach niezależnie od temperatury otoczenia. Jest niezykle trwały i odporny na ścieranie. Jako, że jest to podkład z korektorem jego krycie jest pełne, a dobrze dobrany kolor nie robi nam maski.


2. Podkład MOIA HD 28,99zł

Forma MOIA pojawiła się w moich kosmetycznych zbiorach za sprawą drogerii Kontigo.
Podkład na liście hitów pojawił się z powodu cwojej ceny, bardzo dobrego krycia z  możliwością budowania go, i tego jak wygląda na twarzy, a w szczególności na zdjęciach. Jest to moja codzienna wersja podkładu Clinique. Choć krycie oceniam na mniejsze niż Clinique, to jest ono w moim przypadku zupełnie wystarczające. Podkład długo sie trzyma i wygląda świetnie przez cały czas.

3. Bronzer MOIA Tiger Eye - 16,99zł

Kolejna perełka marki Moia to bronzer. W kategorii bronzerów nie mam dużego doświadczenia, gdyż zazwyczaj nie do końca umiałam się nimi posługiwać. Bronzer zawsze był kosmetykiem, którego używałam sporadycznie. Kiedy pierwszy raz użyłam MOIA w odcieniu Tiger Eye totalnie przepadłam. Nie wyobrażam sobie makijażu bez niego. Pokochałam go przede wszystkim za kolor i łatwośc aplikacji. To jeden z tych produktów, którym nie zrobimy sobie krzywdy. Ma dość ciepły odcień i minimalne drobinki, co sprawia, że dodatkowo daje efekt skóry muśniętej słońcem. Nie mówimy tutaj o brokacie, a raczej o połysku. Cena jest jedynie dopełnieniem tej idealności.

4. Baza pod cienie Irena Eris PROVOKE - 45zł

Ponoć połową sukcesu aplikacji cieni do powiek jest dobra baza. Baza PROVOKE utrzymuje nasz makijaż oka do 16h ( tak długo makijażu nie noszę, jednak 10h trzyma z pewnością), dodatkowo baza jest wodoodporna. Przy niej zapomniałam co to jedna wielka plama na oku. Cienie blendują się bez problemu, nie zbieraja w załamaniu, idealnie trzymają się tak gdzie powinny.  Plus za świetny aplikator i konsystencję.






O dziwo w kategorii pielęgnacja włosów znalazły sie tylko trzy produkty, które odkryłam w tym roku, i które na stałe wpisały się w moją pielęgnację. W sumie mogłabym uznać, że ta trójka w zupełności mi wystarcza, a moje włosy nie potrzebują już nic innego.




1.  Montibello Treat NaturTech Repair Active krrm odbudowujący na końcówki 45zł ( allegro)

Krem ten stosuję po każdym umyciu włosów chwilę po ich lekkim wysuszeniu. Bardzo żałuje, że odkryłam go dopiero w połowie tego roku. Krem z pewnością chroni końce włosów, gdyż mimo, że nie były podcinane od ponad pół roku, to nie zauwazyłam zniszczonych końcówek. Dodatkowo krem świetnie wygładza włosy i sprawia, że końce nie plączą się. Jego wydajność jest niesamowita. Używam go dokładnie od 5 miesięcy, i nie zapowiada się aby szybko się skończył. 

2.Szampon i odżywka Insight for dry hair 36,99 zł sztuka

O tym zestawie pisałam oddzielną rezencję ( klik). Włosy po tym duecie są niezwykle gładkie, sprężyste i mięsiste.  Zestawu używam prawie bez przerwy i ani razu nie zawiodłam się na nim. Szampon w połączeniu z odżywką świetnie spisał się na włosach zapewniając im gładkość i blask. Dodatkowo skład i wydajność jak najbardziej działają na jego plus.








Pielęgnacja twarzy bez wątpienia w tym roku nalezy do dwóch firm. Stosunkowa nowość w moich odkryciach to firma MaykaO tych kosmetykach mogłyście przeczytać w tym poście - klik.


Mimo, że używam ich od niedawna juz dziś wiem, że trzy z nich to moje hity nad hitami. 

1. Protective Lipstick  £4.00

Pomadka ochronna na bazie oleju z pestek śliwki i wosku candelilla.
Absolutnie rewelacyjna i mega zaskakująca. Dla mnie samj było gromnym zaskoczeniem, że jakaś pomadka mogła pobić mojego ulubieńca jakim była pomadka z Burt's Bees. Za co ją kocham? Za trwałość, naturalny blask - zupełnie nie widać jej na ustach), za to, że nie zmienia swojej konsystencji niezależnie od temperatury, za skład i cenę. Co sprawiło, że jest lepsza od Burt's Bees ?  Zdecydowanie konsystencja i uczucie, że wchłania się w skórę ust, a nie zostaje na uch powierzchni.

2. Magic Eye Cream £15.00

W kwestii kremu pod oczy jestem niestety bardzo wybredna. Jaki musi być mój ideał?
Bez wątpienia powinien mieć idealny, naturalny skład, masełkowatą ale lekką konsystencję, świetnie i długotrwale nawilżać, nadawać się na dzień i na noc plus nie kosztować majątku. Krem firmy Mayka jako jedyny spełnia wszystkie moje oczekiwania.  Kiedyś zachwyciłam się kremem philosophy Miracle Worker Retinoid Eye Repair Cream, gdyby nie cena i nie idelany skład Mayka miałaby konkurencję. 


Jest to krem ochronny na każdą pogodę w szczególności wietrzna i mroźną. Krem w swojej bazie nie zawiera wody. Jest to nasz rodzinny ulubieniec więc nie mogło zabraknąc go w tym zestawieniu. Świetny skład, mega przystępna cena, idelana konsystencja co jest ważnym elementem kiedy krem stosują dzieci. zdarza się, że używam go jako kremu na noc kiedy czuję, że moja skóra potrzebuje czegoś treściwego, co mocno ja natłuści.

Gdyby ten post pisany był przez mojego męża, to zapewne przeczytalibyście o kremie do rak i stóp. Akurat mój mąż częściej niż ja używa tych kremów.




Tutaj wyjątkowo nie będę podawac konkretnych produktów. Firma skradła moje serce w całości. Dzięki włączeniu kosmetyków tej firmy do mojej pielęgnacji stan cery znacznie się poprawił. Zikneły zaskórniki, wypryski, cera wygląda promiennie i zdrowo. Na blogu ukazały się trzy posty o kosmetykach tej firmy (klik), jednak wielokrotnie pisałam o nich na Facebooku, zarówno na swojej stronie jak i grupie. Przetestowałam 8 produktów i nie sądzę, że to już koniec.








Piękny naturalny skład, idealnie zmywa makijaż, także ciężkie podkłady, nie zostawia zamglonych oczu, wydajność to prawie 5 miesięcy przy pojemności 150ml. Olejek zmywam ściereczką bambusową tej samej firmy. Jest to mój idealny zestaw do demakijażu. Olejek nie zmywa się wodą, jednak przy użyciu ściereczki olejek zmywa się bez problemu. Później i tak używam żelu do mycia twarzy. Właśnie zaczęłam używac kolejne opakowanie i nie widzę potrzeby zmiany na inny. W zapasie mam też ściereczki bambusowe, są naprawdę świetne i wytrzymałe.




Pielęgnacja ciała to najmniej lubiana przeze mnie kategoria. Jednak znalazłam dwie perełki, więc muszę napisać także o nich.




Magia zamknięta w pudełku, pubudza wszystkie zmysły. Bardzo skuteczny o niezykłym zapachu. Jeśli ktoś lubi korzenne zapachy to przepadnie w całości odkręcając ten peeling.Uwielbiam kąpiel kiedy w wodzie znajduje się ten peeling, a po kąpieli nie musimy już używać balsamu. Ahh, żeby Fresh&Natural wypuściło całą serię o tym zapachu... to jedno z moich marzeń.  Pełną recenzję znajdzecie tutaj ( klik).

 Balsam do ciała w kostce przeznaczony do skóry bardzo suchej. Zawiera intensywnie nawilżające i natłuszczające składniki. Bardzo podoba mi się forma w jakiej oferowany jest ten balsam. Kostka jest wygodna w użyciu także dla dzieci, bo moja córka również go używa. Szybko się wchłania pozostawiając skórę wyraźnie nawilżoną. Ponownie mamy świetną cenę i skład. Chętnie zobaczyłabym go w innej opcji zapachowej, choć fanki lawendy będą zachwycone. Do przechowywania polecam metalowe pudełeczka z Lush.


Tak wygląda moja lista hitów tego roku. Nie jest to dużo, ale i nie mało. Cieszę się, że w każdej kategorii odkryłam produkty, które mogę uznać za pewniaki, i nawet jeśli miałabym ochotę wypróbować coś nowego, to wiem, że w razie niepowodzenia mam pod ręką produkty niezawodne.
Jeśli Wy również macie taką listę to chętnie poznam Wasze hity.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz