poniedziałek, 11 grudnia 2017

Fresh&Natural malinowy delikatny balsam do ciała

W ostatniej recenzji pokazałam Wam niesamowity peeling do ciała, który pobudza każde zmysły. Dziś mam dla Was recenzję balsmau do ciała tej samej firmy, czyli Fresh&Natural.  W ofercie znajdziemy cztery wersje balsamów bezzapachowy, regenerujący, kojący oraz malinowy, czyli ten który ja posiadam. Z tym balsamem nie było miłości od pierwszego odkręcenia pudełka, więc jeśli chcecie wiedzieć jak skończył się nasz związek przeczytajcie dalszą częśc recenzji.








Z opisu producenta


Bogata mieszanka masła shea, masła kakaowego i olei roślinnych – z pestek winogron, migdałowego i arganowego, ma właściwości regenerujące i uelastyczniające. D-panthenol koi podrażnienia. Masło nawilża i chroni już od pierwszego użycia, pozostawiając skórę miękką i jedwabistą w dotyku. Olej cytrynowy rozjaśnia ją, a delikatny, zmysłowy zapach malin otula, sprawiając, że aplikacja kosmetyku staje się prawdziwą przyjemnością.
Masło kakaowe zapobiega odparowywaniu wody z naskórka, chroniąc zewnętrzną warstwę skóry przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Uelastycznia skórę i poprawia jej kolor. Bogate w polifenole zapobiega powstawaniu wolnych rodników.
Masło shea posiada naturalny filtr UV (SPF 3-4). Jako antyoksydant hamuje proces powstawania wolnych rodników, a także działa wpierająco w leczeniu stanów zapalnych skóry. Dzięki zawartości witamin A, F oraz alantoiny regeneruje naskórek.
Olej z pestek winogron nawilża i chroni skórę przed wpływem szkodliwych czynników zewnętrznych. Dzięki dużej zawartości witamin i antyoksydantów nadaje zdrowy kolor i blask skórze. Zawarty w oleju wapń zapobiega rozpadowi włókien kolagenowych odpowiadających za elastyczność skóry.
Olej ze słodkich migdałów zawiera kwas oleinowy, linolowy oraz witaminy:  A, B1, B2, B6, D i E. Olej migdałowy stosowany jest w leczeniu egzemy, łuszczycy oraz do skóry suchej, swędzącej i podrażnionej. Używanie regularnie kosmetyków z tym składnikiem nawilża skórę.
Olej arganowy wykazuje silne działanie wygładzające i ujędrniające – poprawia elastyczność i jędrność skóry, wspomaga odnowę komórek, przeciwdziała procesom starzenia się skóry i powstawaniu rozstępów, a także regeneruje naskórek. Oprócz tego chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi - regeneruje, przyspieszając gojenie ran, oparzeń i pęknięć skóry.
Olej cytrynowy rozjaśnia ją, a delikatny, zmysłowy zapach malin otula, sprawiając, że aplikacja kosmetyku staje się prawdziwą przyjemnością.
Produkt konserwowany witaminą E oraz ekologicznym konserwantem certyfikowanym przez ECOCERT.


Tak samo jak w przypadku peelingu balsam zapakowany jest w solidne pudełko z metalową nakrętką, a zawartośc dodatkowo zabezpieczona jest kartonową naklejką, która daje gwarancję, że nikt przed nami tego produktu nie otwierał. Po otwarciu sugerując się wcześniej otwartym peelingiem spodziewałam się uderzającego zapachu malin, a tym czasem zapachu w ogóle nie czułam.  Muszę przyznać, że troszkę się rozczarowałam, na szczęście jaks się później okazało niepotrzebnie.

Formuła balsamu jest inna niż te, które znałam dotychczas. Jest lekka, jakby piankowa, bardzo aksamotna przypominająca niekóre kremy do ciast. Podczas apliakcji na skórę również balsam okazuje się być inny niż pozostałe. Ciężko to opisać słowami, jednak formuła balsmau zachowuje się na początku jakby zawierała wodę zamkniętą wewnątrz. Pierwsze moje wrażenie po nabraniu balsamu na palce było porównywalne z próbą aplikacji kremu Nivea na wilgotną skórę ( jest to troszke kłopotliwe). Jednak jak się okazało, w tym przypadku pierwsze wrażenia były bardzo mylne. Balsam, choć posiada odmienną formułę, to kiedy już zaczniemy aplikować go na skórę bez problemu rozsmarowuje się na niej, a zapach przypomin kremowe, malinowe babeczki. Jest po prostu kremowo malinowy, bardzo delikatny, nie nachalny, subtelny, jednak jest. Muszę przyznać, że choć spodziewałam się uderzającego zapachu malin, to ta subtelna babeczka bardzo przypadła mi do gustu. Jednak formuła i zapach nie są ważniejsze niż działanie. Od balsamów do ciała oczekuję dwóch rzeczy, nawilżania oraz szybkiego wchłaniania. Malinowy balsam Fresh&Natural  nawilża bardzo dobrze. To właśnie ta jego formuła sprawia, że po aplikacji od razu czujemy nawilżenie, a nie natłuszczenie. Zamiast mokrej, klejącej warstwy nie czujemy nic poza nawilżoną skórę. Dosłownie już po aplikacji możemy się ubierać, bez obawy, że balsam ubrudzi nam ciuchy. Muszę przyznać, że jest to naprawdę intrygujący balsam. Nie spotkałam się wcześniej z taką formułą, ani działaniem. Dodatkowo jego bezwątpliwym plusem jest wydajność. Wystaczy maleńka ilość aby po rozsmarowaniu okazało się, że balsamy wystarcza na dużą partię ciała.




Skład jak przystało na firme o takiej nazwie prezentuje się nie nagannie

Aqua, Theobroma Cacao Seed Butter EKO, Vitis Vinifera Seed (Grape) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit FAIR TRADE i EKO, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, D-panthenol, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Methyl Glucose Sesquistearate, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Argania Spinosa Nut (Argan) Oil EKO, Tocopherol Acetate, Xanthan Gum, Parfum, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Citral*, Citronellol*, Geraniol*, Limonene*, Linalool*, Benzyl Alcohol*,  Eugenol* , Cinnamal*,    Citrus Limonum*                                                                                                                          
*składniki naturalnego pochodzenia występujące w olejkach eterycznych



 Jeśli wciąz poszukujecie idealnego balsamu, który oprócz dobrego działania ma również przyjazny dla skóry skład, to z pewnością  malinowy delikatny balsam do ciała od Fresh&Natural powinien znaleźć się na Waszej liście kosmetyków do wypróbowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz