środa, 24 lutego 2016

Manicure japoński - P. Shine

Dla wielu z Was, tak samo jak dla mnie manicure japoński to zupełna nowość. Jednak jest on na polskim rynku już od wielu lat, a w Japonii skąd pochodzi od  400. Jest to alternatywa przede wszystkim dla wszelkiego rodzaju odżywek do paznokci i ratunek dla zniszczonej płytki. Zabieg pokochają też panie, które nie lubią, lub nie mogą malować paznokci nawet odżywką, a chciałyby aby ich paznokcie ładnie się prezentowały. Co więcej zabieg jest idealny także dla panów.







"Manicure określany w literaturze fachowej jako P Shine (nazwa ta jest kojarzona również z japońską firmą kosmetyczną, która rozpropagowała ten rodzaj zabiegu na świecie) narodził się przed ponad czterystu laty, jego inicjatorkami okazały się zaś japońskie arystokratki zastanawiające się intensywnie nad tym, jakie działania podejmować, aby ich paznokcie wyglądały naprawdę wyjątkowo."

Jak wiadomo Japonki są znane z przeróżnych urodowych tricków. Poszukując najlepszego sposobu na pielęgnację paznokci wcierały w nie różne substancje. Takim sposobem właśnie odkryto ten zabieg. Co więcej okazało się, że zabieg nie tylko natychmiastowo nabłyszcza płytkę paznokcia, ale powtarzany nawilża i regeneruje.

Zabieg przeznaczony jest w szczególności dla osób, które mają paznokcie



  • zniszczone

  • rozdwajające się

  • kruche i łamliwe 

  • suche i matowe

  • o nierównej płytce




    Manicure japoński ma  także przeciwwskazania



  • zabiegu nie wykonujemy przez okres 2-3 tygodni po zdjęciu tipsów lub paznokci akrylowych

  • w przypadku bardzo zniszczonych paznokci

  • w przypadku płytki nadmiernie spiłowanej. 


    Za wspaniały blask i regenerację paznokcia odpowiada skład i sposób nakładania poszczególnych produktów. W zestawie znajdują się 2 pudełeczka - pasta i puder oraz akcesoria do nakładania.


    Pastę nakładamy bezpośrednio na płytkę paznokcia. Jej zadaniem jest wypełnienie ubytków i wzmocnienie paznokcia.  W skład pasty wchodzi  witamina A i E, keratyna, prowitamina B5, pyłek pszczeli (jest źródłem cystyny - aminokwasu eliminującego problem łamliwych paznokci), oraz krzemionka z Morza Japońskiego.  Pastę wcieramy ruchem jednostronnym specjalną polerką ze skóry jelenia tak długo, aż paznokieć nabierze zdrowego blasku.Kolejnym krokiem jest wtarcie pudru zabezpieczającego wypłukiwanie się









    Szukając minusów zabiegu można znaleźć tylko jeden - paznokcie nie powinny być malowane przez kolejne 4-5 dni ponieważ płytka ma słabą przyczepność a tym samym lakier nie będzie trzymać się tak jak należy. 







  • Tak wyglądają paznokcie powykonaniu tego manicure. Na zdjęciu akurat mamy dość drastyczny widok jednak wspaniale pokazuje on na ten zabieg działa. Paznokcie nie są pomalowane żadną odzywką ani lakierem bezbarwnym




    Trzeba przyznać, ze jest efekt woow więc jak najbardziej polecam ten zabieg każdej z Was :)
    Spotkałyście się już z tym manicure?

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz